Stanęłam przy lustrze i dotknęłam dłonią szkła, czując pod palcami przyjemny chłód.
- Jesteś? - Spytałam sama siebie.
Moje odbicie nagle zamrugało i spojrzało na mnie z lekkim uśmiechem. Spojrzałam w swoje własne srebrno-błękitne oczy. Zobaczyłam w nich jedynie ciekawość i entuzjazm przykryty delikatnym zmęczeniem jakie w tej chwili odczuwałam.
- Coś się stało? - Spytała moje drugie ja.
Usiadła na podłodze po turecku i zaczęła palcami wystukiwać rytm openingu z anime Gangsta. Bardzo ją lubiłam, więc nic dziwnego, że ona również cały czas myślała o niej.
- Właściwie to miałam spokojny dzień... - Odparłam, idąc w jej ślady i usiadłam naprzeciw niej. - No wiesz, beka z klasą i z nauczycielami itd.
- To dobrze. Więc czemu do mnie przychodzisz? - Spytała rozbawiona.
Nie dziwiło mnie fakt, że moje własne odbicie traktowało to luzem. Tak naprawdę to rozmawianie z nią zawsze rozpoczynałam, gdy miałam trudne dla siebie sprawy, coś co spędzało mi sen z powiek. Rozmawiałam sama ze sobą, bo odczuwałam potrzebę wygadania się komuś kto zna i rozumie mnie najlepiej. W końcu była moją bratnią duszą.
Czasami były sprawy, o których nie potrafiłam rozmawiać z przyjaciółmi. Nie mówię tutaj o tym, że miałam z nimi jakieś problemy i nie chciałam im ich wypomnieć. Czasami rzeczy, które tkwią gdzieś tam głęboko, wewnątrz mnie zna i zrozumie najlepiej tylko moja druga ja.
- Chciałam pogadać z Tobą o mojej przyszłości. Boże, jak to brzmi... - Zaśmiałyśmy się obie. - Miałam na myśli mój problem z wybraniem sobie kierunku, w którym chciałabym iść.
- Aaaa, to jest dosyć ciekawy temat. - Zaczęła huśtając się na boki. W głowie słyszałam teraz żartobliwe pytanie mojego taty: "Masz chorobę sierocą?". - A co masz jak na razie w planach ewentualnie?
- Hmm... laborantka, pisarka, grafik komputerowy... nie wiem! Z jednej strony chcę iść w kierunku plastycznym a z drugiej bycie pisarką lub laborantką jest strasznie kuszące...
- Wiesz doskonale, że nikt Ci nie powie co powinnaś wybrać. Ani Twoi rodzice za Ciebie nie decydują, ani przyjaciele. Oni jedynie mogą Ci doradzić, wiec może powinnaś wysłuchać ich opinii i propozycji?
- Rzecz w tym, że nadal nie czuję się do końca przekonana. Po prostu boję się, że mogę dokonać wyboru, którego będę żałować.
- Każdy przez to przechodził i przechodzi. Owszem, wybór nie należy do prostych decyzji, ale sądzę, że akurat masz tutaj proste rozwiązanie. - Zaczęłam palcami bawić się moimi włosami, wpatrując się w siebie. - Bycie laborantką jest dobrym pomysłem, ale z drugiej strony pomyśl, czy praca przy stole, badanie odcisków palców, zajmowaniem się chemią to jest naprawdę to co Cię interesuje?
Widząc, że zaczynam kiwać głową z błogim uśmiechem na twarzy moje odbicie zaśmiało się, przeczesując włosy.
- No dobra... to był zły przykład. Inaczej... czy interesujesz się chemią, biologią tudzież fizyką na tyle, żeby zdawać na studia z tych przedmiotów? Czy praca w laboratorium ciekawi Cię inaczej niż patrzenie na ludzi, którzy tak pracują w telewizji?
Zamyśliłam się. Jestem (a raczej obie jesteśmy) osobą gustującą w kryminałach. Zagadki, laboratorium i cała strefa dotycząca tej dziedziny jest bardzo ciekawa dla mnie i mogłabym ją poznawać jeszcze bardziej. Jednak, nie zauważam zdecydowanie tej kwestii w której nie potrafię odróżnić tego co przedstawione jest w świecie fikcyjnym od rzeczywistego. Być może, praca w laboratorium nie jest taka interesująca i ciekawa, gdy staje się ona realna i masz ją prawie na co dzień, od rana do wieczora.
- Znam Cię lepiej niż kto inny... i wiem, że w końcu byś się tym znudziła. - Powiedziało moje drugie ja, siląc się na uśmiech. - Jesteśmy osobami twórczymi, które lubią tworzyć coś nowego, bawić się kolorami i stawiać sobie wyżej poprzeczkę. Sądzę, że zdecydowanie bardziej pasowałaby Ci praca związana z Twoim talentem artystycznym.
Wyrażenie "talent artystyczny" średnio pasowało do mnie. Nie zaprzeczę, że lubię rysować, pisać i szyć. Nie zaprzeczę też, że idzie mi to coraz lepiej odkąd poświęcam na to więcej czasu i uczę się nowych rzeczy. Jednak tworzenie tego wszystkiego jest moim hobby. Prawda jest taka, że dla mnie słowo Talent to coś co mogę przypisać osobie, która robi rzeczy niepowtarzalne. Coś niespotykanego ,niezwykłego i oryginalnego. Hmm... jakiś przykład.... no nie wiem! Nie potrafię teraz podać dokładnie o co mi chodzi. To jest jak... magia! Ale magią nie jest! Jest jedynie czynem ludzkich rąk, które dostały niesamowity dar jakim jest talent. Przynajmniej to mój punkt widzenia. Dlatego nie przypiszę sobie tego słowa, ponieważ to co robię nie jest niczym niezwykłym. Jest jednak wyjątkowym. Na tym to polega. Wyjątkowość moich prac, strojów lub książek (w sumie nie tylko moich, mam na myśli też inne artystyczne dusze) polega n tym, że są jedyne w swoim rodzaju. To jest właśnie dla mnie słowo Wyjątkowe, czyli niepowtarzalne.
- Chyba.. już wiem. - Uśmiechnęłam się, a moje odbicie spojrzało pytająco na mnie.
- Już? Nawet nic Ci nie doradziłam.
Zaśmiałam się.
-Bardzo mi doradziłaś.
Wstałam z podłogi i ostatni raz spojrzałam w stronę mojego odbicia.
- Dzięki.
- Do usług.
Zamknęłam oczy, powracając do mojej ukochanej rutyny i jednocześnie budząc się. Zerkając na zegarek spostrzegłam, że muszę już wstać. W końcu kolejny dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz